Leszko I Kobuz

Było ich dwóch. Ludzie z Bregacil mawiali że przybyli z ruchliwego południa a odjechali na chłodniejszy wschód, rychło przekraczając granice królestwa żonkili. Uzbrojeni po zęby, niezbyt rozmowni i całkiem dobrze ubrani. Nie zabawili długo w prowincji Midvaris, gonił ich niezrozumiały pośpiech często zubożając odpowiedzi do pojedynczych słów, czy gestów. Nie rozmawiali dużo, głównie między sobą. Podobno zostawili po sobie dwa trupy, jednego zmasakrowanego tak że ciężko było ustalić kim on był, zaś drugi do czasu spotkania z nimi cieszył się haniebną reputacją, więc chcąc czy nie, wyszło to wszystkim na dobre... Bynajmniej dla nich i ich sakiewek na dobre.