Życie lubi nas zaskakiwać w najmniej oczekiwanym momencie. Zazwyczaj krzyżuje nasze drogi umyślnie, mając określony na nas szczegółowy plan. Często nie zdajemy sobie sprawy, że nić podobieństwa potrafi zaważyć nad naszym losem jeszcze w momencie poznania. Dlatego pozwalamy sobie na swobodę, której powinniśmy się wyrzekać. JJ taki był, pojawił się przypadkiem wnosząc do mojego życia chaos i spustoszenie, którego nadmiar posiadałam na co dzień, świadomie dołożył puzzel, który idealnie wpasowywał się w tajemniczą układankę, w którą pogrywał, ze mną od pierwszego spotkania. Odczuwałam wrażenie, że już kiedyś się poznaliśmy, że w przeszłości nasze demony łączyły się w pary tańcząc razem walca, i naśmiewając się z naszego okrutnego losu. Byliśmy jak pożar, bezwzględny, podły wyniszczający, ale nie tylko nas, lecz wszystko co znaleźliśmy na naszej drodze, zostawialiśmy za sobą tylko popiół. I chociaż oboje chcieliśmy trzymać się od siebie z daleka. Los nas połączył a od niego nie było już ucieczki