Nie to, żebym uważała się za jakąś specjalistkę od nieszczęść, ale czasem mam wrażenie, że spokojnie mogłabym startować na pechową miss świata. Zaczynając od pobudki, po której okazało się, że nie pamiętam całego swojego wcześniejszego życia, przez cały pobyt w Domu Dziecka, aż po Obóz Herosów, do którego trafiłam w dzień swoich 17-tych urodzin.
Życie herosa nie okazało się jednak boskie, nawet w połowie.
O ile życia w Obozie nie mogłam nazwać bezproblemowym, okazało się one Oazą Spokoju w porównaniu do tego, co czekało nas wraz z przybyciem Łowczyń. Bogowie zamknięci i odizolowani od świata herosów, niewyjaśnione trzęsienia ziemi w Obozie Jupiter i na dodatek ta cholerna łania.
Choćbym chciała nie mógł mnie ominąć udział w tych wszystkich wydarzeniach. Ale ty masz wybór - wkroczysz do mojego świata, czy też nie?
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To twoje?- wskazał na laptop. Brunet kiwnął niepewnie głową. Czarnowłosy przez chwilę wpatrywał się w chłopca w oniemieniu. Laptop należał do niego. Laptop, z którego ktoś obrabował banki z kilkudziesięciu tysięcy dolarów, włamał się do bazy Tarczy i napisał obraźliwe maile do dyrektora największej organizacji antyprzestępczej na świecie, należał do czternastoletniego chłopca.
-Ukradłeś go- oznajmił bezceremonialnie milioner.
-Nie!- warknął natychmiast Peter. Tony zaśmiał się cynicznie, kręcąc głową.
-Pakuj się- rozkazał, odsuwając się od rzeczy chłopca.
-Niby dlaczego?- rzucił chłopiec, splatając ręce na klatce piersiowej. Tony wypuścił głośno powietrze.
-Pakuj się, albo to wszystko tu zostaje. Bo ty na pewno nie możesz tu zostać. I nie dyskutuj- powiedział, gdy zobaczył, jak młodszy otwiera usta- oboje wiemy, że nie masz ze mną szans."