Food diary, cookbook, dzienniczek jedzenia, spend a day with me, what I eat in a day. Wyjaśniam bardziej dogłębnie w pierwszym rozdziale <3
Zaczynamy przygodę! Zabieram Was ze mną w podróż - nie wiem jak długą, ani do czego zmierzamy, ale gdzieś na pewno.
TW!
- Nie mówię, że zawsze będzie zdrowo i optymistycznie
- Może zdarza mi się zjeść 'za mało', albo np. dwa posiłki dziennie, kiedy jest wolne od szkoły, co nie oznacza, że kogokolwiek do tego namawiam
- Czasami za to jem nawet sześć posiłków i też tak bywa (to też nie oznacza, że każę komuś tak jeść)
Jeśli kogoś z Was to odstrasza czy w jakiś sposób Wam przeszkadza, zwyczajnie nie czytajcie, albo przynajmniej nie komentujcie.
Zmrok za oknem. Idealna pora aby zregenerować szare komórki. Zero dokumentacji, żadnych papierów. Gwiazdy migoczą uroczo. Zachęcają niewinnie do wyjścia po za mój mały sześcian. Głuche kroki, grzechot kluczy i melodyjny szum drzew. Wielkie czarne spojówki przyglądają się z ciekawością białemu busowi, zbliżającego się ku mnie. Zatrzymuje się. Odsuwam się w obawie... Z pojazdu wyskakuje młody, wysoki mężczyzna, ubrany w ciemny garnitur z kominiarką na głowie. Drętwieję sparaliżowany strachem. Nieznajomy wyciąga broń, celuje. Wolną dłonią otwiera auto. Cholera... Miejscowi wspominali abym nie opuszczał domu nocą. Najwidoczniej byli świadomi tego co robili ci ludzie. Idioci. Mogliby przynajmniej mnie ostrzec w trochę bardziej przekonujący sposób. Samą przestrogę na początku uznałem za głupi żart. He...He... BARDZO zabawne.
Polska ciężko pracuje aby awansować w siedzibie Komisji Europejskiej. Irytują go koledzy z pracy, zwłaszcza Niemcy, który ( jak od niedawna zauważył) próbował wpłynąć negatywnie na jego plany. Dni łączą się ze sobą w jedność, wyglądają bardzo identycznie. Niespodziewanie instytucję odwiedza Rosja z intencją przedyskutowania kilku znaczących kwestii. Niestety... dochodzi do konfrontacji pomiędzy nim, a Polską. Gdy azjatycki sąsiad postanawia wrócić do siebie w mieście zaczyna dochodzić do niepokojących zaginięć bądź kradzieży. Polska nie do końca poruszył się tą informacją i dalej próbował dopiąć swoje w zawodzie.
Dziwne. Bo ostatecznie skończy gdzieś zupełnie indziej niż zamierzał... Mafia to zdecydowanie nie jego "biznes".
RUSPOL
- nieprzyzwoity język
- używki itp.
- wykorzystywanie seksualne
* Treść nie jest powiązana z wydarzeniami z historii, a wszystko jest pisane na podstawie mojej wersji countryhumans. Obraz na okładce nie należy do mnie.
MIŁEGO CZYTANIA😈
( Osobiście nie shipuje, po prostu wylosowałem ten ship 🫤)