"Goin top down in that old Mercedes, Music loud, go ahead and hate me" - śpiewałam najgłośniej jak tylko potrafiłam, tańcząc i śmiejąc się z tego, że jestem na jego koncercie. Obok mnie równie dobrze bawił się mój najlepszy przyjaciel. Kamerzysta zszedł w tłum bawiących się fanów i nagrywał z poziomu widowni. W pewnej chwili zauważył nas, czerpiących z koncertu ile tylko się da i podszedł, żeby nagrać kilka ujęć z nami.