Zainspirowana różnicami między dwoma epokami, postanowiłam, w odwołaniu do tekstu Jana Kochanowskiego, je przeanalizować. Najbardziej niezwykłe tej pracy jest to, jak krótka się okazała! To pewnie dlatego, że pisałam ją w trakcie lekcji, a takowa atmosfera niekoniecznie sprzyja fantazji, jaka grzeje się gdzieś w moim wnętrzu, za każdym razem, kiedy porywa mnie chęć przelania kłębiących się w mojej głowie myśli. Miłej lektury. Ach, nie jestem wierząca...co jest prawdopodobnie tym bardziej intrygujące! No, zważywszy na wzniosłość treści, która niejako błogosławi Boga...