Od nich nie da się uciec. Choć większość osób wmawia sobie, że one wcale nie istnieją. Że wcale ich nie widzą, nie czują ich dłoni wyciągających się w twoją stronę i jakby próbujących cię chwycić, ale z niepewnością, z wahaniem. Ja należę do tych osób. Nie dlatego, że nie jestem w stanie uwierzyć w ich istnienie. Bo z całą pewnością ufam swoim oczom, własnym zmysłom i temu, co kryje się w cieniu. Jest tak bardziej, ponieważ się boję. Panicznie przeraża mnie sama myśl o tych istotach i wszystkim, co może chować się w ciemności. W ciemnych kątach domu, pod łóżkiem, za meblami i w każdym miejscu, do którego nie dociera światło. Szczególnie po zmierzchu. (Wklejone z prologu)All Rights Reserved
1 part