Róż albo Dimensional Travel is Bumpy and Pink

Tom 1
W gadającej pralce otwiera się portal. Przyszły obrońca wszechświata przenosi się do innego świata, ale niestety utknął w bębnie. Tak się zaczyna podróż po wszechświecie, którego złośliwe istoty, zwane Nożycami, porozpruwały w poszukiwaniu Różu portalowego (służy oczywiście jako paliwo do zasilania bardzo dużych statków kosmicznych, ale też do innych rzeczy).

Laczki na nogach, kaptur na głowie to atrybuty obrońcy wszechświata, który absolutnie nie wie o co w tym wszystkim chodzi. Dowiaduje się jednak, że wystarczy odnaleźć Krawca. Problem tylko w tym, że Krawca i też przy okazji Zegarmistrza (wynalazł taki specjalny mechanizm do podróżowania, który nie wymaga silników zasilanych Różem) porwał lud Nożyców i... gdzieś uwięził. A obrońca - ten w laczkach - ma rozdziesiątkowaną jaźń, bo... taka była wola Różu. I teraz oderwańce obrońcy (czyli zmultiplikowane osobowości bohatera) mogą być wszędzie i w każdym czasie. Na przykład jeden z nich utkwił w portalu na wodnej planecie, a istoty ją zamieszkujące czczą obrońcę, bo wierzą, że jest wyrocznią. Dwóch zapodziało się w tajemniczym korytarzu przez niektórych zwanym Losem. Nie istnieją tam takie drzwi, przez które można stamtąd uciec. Ale jest tam miejsce zwane Przyczyną.

Jest też wielka miłość, ale są ważniejsze sprawy niż miłość, na przykład trzeba wyprowadzić dwa psy obrońcy. Są też problemy z pamięcią, bo się ją oczyszcza (maszyną o nazwie FOMO). Są też różne bronie, na przykład taki mglak - wytwarza mgłę i każdy w nią złapany rozpływa się wraz z nią.

Czy wszechświat wróci do równowagi i czy bohater zespoli wszystkie swoje jaźnie? Tego nawet partyzant oddziału Zegarmistrza Któremu Odebrano Warsztat nie może wiedzieć.