„Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi" łzy jedne za drugą spływały wzdłuż po moich zaczerwienionych licach. „Przeceż nimi jesteśmy " odpowiedział ścierające mi swoim szorstkimi kciukiem mokry szlak z mojego policzka. „Nie, nie jesteśmy, bo prawdziwi przyjaciele nie mają przed sobą żadnych tajemnic".
Sezon ledwo co się zaczął, ale nie dla Gavi'ego, który doznał kontuzji podczas meczu do eliminacji Mistrzostw Europy z Gruzją. Świat młodego chłopaka runął po ogłoszeniu wyników diagnozy. Miał zerwane więzadła krzyżowe, a to oznacza, że potrzebuje operacji i rocznej przerwy od grania. Zdał sobie sprawę, że ważne rozrywki odbędą się bez niego.
Po operacji zamknął się w sobie, urywając kontakt z przyjaciółmi z drużyny. Nie odbierał telefonów, nie odpisywała na wiadomości, a kiedy ktoś go odwiedził, udawał, że nie ma go w domu. Jedyną osobą, którą dopuszczał do siebie był Pedri. Nie robił tego ze względu na przyjaźni. Bo gdyby tak było, to i jego usunąłby ze swojego życia. On kocha González'a, chodź ta miłość jest wyłącznie jednostronna.
Pedro traktował Pabla jak młodszego brata, bo nie wiedział, że ten marzył, aby spojrzał na niego inaczej...
- Co jest kurwa ze mną nie tak?- pytał rozpaczliwie sam siebie łapiąc się za głowę. Nie wiedział co się dzieje. Nie wiedział, gdzie obecnie jest. Wszystko wydawało się inne, wręcz mroczne - Dlaczego ja to mam, co się dzieje. Co kurwa ten jebany Natan mi zrobił? - panikował rozglądając się rozpaczliwie po pomieszczeniu. Wszystko było fioletowe. Nie wyglądało na to, że dalej był w swojej bezpiecznej komnacie. Miejsce w którym obecnie się znajdował przypominało grobowiec.Wielki, zimny, pełen pochodni płonących niebieskim płomieniem. Na samym jego środku był wielki, odwrócony krzyż nad którym unosił się jakiś człowiek. Wyglądał na złego maga, lub czarnoksiężnika. Ewron przełknął ślinę starając się przekonać samego siebie, że to wszystko co właśnie się działo, było tylko snem
- To nie tylko sen - przemówił głos - Zostałeś wybrany, a ja jeszcze po ciebie wrócę Lordzie - zakończyła tajemnicza postać, po czym szybko podleciała do Ewrona, który krzyknął i zakrył oczy, licząc, że w ten sposób postać zniknie.
Gdy je ponownie otworzył był w swojej tajemniczej komnacie, totalnie nie rozumiejąc co właśnie się stało. Był pewien jednej rzeczy. Znajdował się w wielkim zagrożeniu i cholernie bał się tego co miało wydarzyć się dalej...