Nikt nie wiedział. Nie mieli pojęcia o tym, że powstała jeszcze jedna przepowiednia. Przepowiednia, która zmieniała wszystko. A wraz z nią nadszedł znak bliźniaczych dusz. "- Cóż, nie jest aż tak źle - stwierdził niepewnie Ron, wpatrując się w gołą klatkę piersiową jego najlepszego kumpla. - Nie jest aż tak źle?! - wrzasnął histerycznie Harry, mając przemożną ochotę się zaśmiać. - Ron! Mam na swoim sercu pieprzoną klątwę zabijającą! Jak to może nie być złe?! - No wiesz, zawsze mogło być gorzej - rzekł logicznie rudzielec, nie dając się wybić z rytmu. - Mogłeś mieć coś w stylu "Hej, cukiereczku" albo "Witaj, słodziaku". Harry skrzywił się, a jego mina przybrała mdły wyraz. - Hmm, może masz rację - mruknął nieprzekonany. W porównaniu z perspektywą noszenia na sercu tkliwych wyznań miłosnych, "Avada Kedavra" naprawdę nie wydawała się aż tak złym rozwiązaniem. - Zawsze mogło być gorzej. Lecz gdy tylko Harry zaczynał myśleć, kto mógł mu powiedzieć te dwa słowa Nie! Zdecydowanie wolał o tym nie myśleć!"owa...