we're in Beacon Hills
  • Reads 36
  • Votes 0
  • Parts 3
  • Reads 36
  • Votes 0
  • Parts 3
Ongoing, First published May 06, 2024
Victoria McCall, jest siostra Scotta. Od zawsze byli zgranym rodzeństwem i przyjaźnili się z Stilesem Stilinskim, synem szeryfa. Vic i Stiles od dawna się w sobie kochają, ale nie umieją tego sobie powiedzieć.

Pewnego wieczoru, gdy Scott, Victoria i Stiles poszli na spacer do lasu, zaatakował ich tajemniczy stwór. Ugryzł on całą trójke przyjaciól. Po ugryzieniu wszystkie stare i cudowne lata rozplywaja sie w powietrzu.

★

Uwaga! W ksiazce wystepuja:
-przeklenstwa
- przemoc
- śmierć
- stworzenia paranormalne

PS. Stiles w tym fanfiku też czymś będzie oraz wydarzenia nie będa takie same jak w książce wszystko będzie inaczej.
All Rights Reserved
Sign up to add we're in Beacon Hills to your library and receive updates
or
#597demon
Content Guidelines
You may also like
You may also like
Slide 1 of 10
Boys Don't Cry cover
Rodzina Monet-Gwiazda cover
It has always been you / JJ Maybank cover
More than love || Pedri cover
Te quiero más que a la vida | Lamine Yamal cover
My first Love || Héctor Fort cover
Obserwator cover
never say never [ OKI ] cover
Whiskey Kisses | Héctor Fort cover
The Last Time / Rafe Cameron cover

Boys Don't Cry

78 parts Complete

"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To twoje?- wskazał na laptop. Brunet kiwnął niepewnie głową. Czarnowłosy przez chwilę wpatrywał się w chłopca w oniemieniu. Laptop należał do niego. Laptop, z którego ktoś obrabował banki z kilkudziesięciu tysięcy dolarów, włamał się do bazy Tarczy i napisał obraźliwe maile do dyrektora największej organizacji antyprzestępczej na świecie, należał do czternastoletniego chłopca. -Ukradłeś go- oznajmił bezceremonialnie milioner. -Nie!- warknął natychmiast Peter. Tony zaśmiał się cynicznie, kręcąc głową. -Pakuj się- rozkazał, odsuwając się od rzeczy chłopca. -Niby dlaczego?- rzucił chłopiec, splatając ręce na klatce piersiowej. Tony wypuścił głośno powietrze. -Pakuj się, albo to wszystko tu zostaje. Bo ty na pewno nie możesz tu zostać. I nie dyskutuj- powiedział, gdy zobaczył, jak młodszy otwiera usta- oboje wiemy, że nie masz ze mną szans."