[Tom I Dylogii Księżycowej Arii]
Bard jest dla wilków prawdziwym skarbem. Nie dość, że obecność osobnika, którego "błogosławi księżyc" zwiększa morale i prestiż, to w dodatku obdarowany mocą pieśni wilkołak potrafi przechylić wynik zażartej bitwy na korzyść stada, do którego należy.
Jest jednak jeden haczyk. Bard jest w stanie zaśpiewać tylko dwa razy. Pierwsza pieśń sprowadza nań siłę, druga zaś śmierć.
Osiemnastoletnia Rose wiodła spokojne życie, rozkoszując się monotonią, jaką oferują mieszkańcom Złote Pola. Do dnia, w którym dziedzictwo jej matki nie dało o sobie znać. Utrata kontroli bywa brzemienna w skutkach. Śmierć miejscowego farmera zmusza Rose do ucieczki, a towarzystwo pewnego aroganckiego mężczyzny nie łagodzi już i tak zszarganych nerwów.
Aklimatyzacja w nowym miejscu to nie jedyny problem, z jakim musi zmagać się Rose. Podczas gdy bezlitośni Łowcy Potworów przeczesują kontynent w poszukiwaniu mordercy, krew przodkiń zmusza dziewczynę do wielu poświęceń.
Cień z przeszłości nadciąga, by przysłonić gwiazdy nadziei.
Ósemka znajomych wyjechała na odpoczynek do schroniska w górach. Jednakże już pierwszej nocy, okazuje się, że nie są tam sami. Muszą przetrwać do świtu, żeby wezwać pomoc. Czy uda im się?
-------
UWAGA:
Dość mocno inspirowane grą "Until Dawn";
Postacie i terminy tutaj użyte nie należą do mnie.