"Ostatni Eksperyment Panny L."
Maureen Llewelyn, z domu Rees, była ucieleśnieniem chaosu -- czarownicą, która traktowała magię jak zabawkę, a zaklęcia rzucała z beztroską dziecka bawiącego się ogniem.
Najpierw dręczyła własnych rodziców, potem całą walijską wioskę, aż wreszcie przypadkowych podróżnych, którzy mieli nieszczęście znaleźć się na jej drodze. Plotki o niej rosły jak trujący bluszcz: szepty o dziewczynie, która rozświetlała noce zakazanymi błyskami, o studniach, które napełniała octem, o chłopcach, którzy budzili się z głowami zamienionymi w dynie.
Z czasem stała się lokalną legendą -- przestrogą ukrytą w opowieściach przy ognisku.
I być może Maureen trwałaby w tej nieskrępowanej, szalejącej bezkarności, gdyby na jej drodze nie stanął sędziwy czarodziej, potężniejszy i dużo bardziej doświadczony. To on rzucił klątwę -- nie tylko na nią, ale i na dziecko, które miało przyjść na świat o brzasku najdłuższej nocy roku, gdy mróz skuje ziemię w bezruchu.
Młoda czarownica nie wiedziała jeszcze, że jej lekkomyślność zaciąży na pokoleniach. Że każda błahostka, każdy figiel, każda iskra chaosu... wróci do niej -- wypisana w krwi jej córki.
A klątwa, rzucona w gniewie, okazała się tylko pierwszym wersem tej tragedii.