❝Nie wolno ci zbyt wysoko szybować, gdyż gorąco promieni słonecznych roztopi wosk, który spaja skrzydła❞ Wszystko zaczęło się od jednego nierealnego marzenia. Od chłopca, który nie patrzył pod nogi. Od dziewczyny, która chodziła zawsze ze spuszczoną głową. Od nadto ambitnych celów i sromotnych upadków. Wyrwane strony z pożółkłych kartek, niekończące się akweny i wznoszące się nad głowami mury Erwin Smith chciał stworzyć coś na fundamentach upadającego Korpusu. Levi pragnął jedynie świętego spokoju i filiżanki ciepłej, parującej herbaty. Niestety na tym świecie nic nie przychodziło z własnej, nieprzymuszonej woli. Kiedy Żandarmeria zaczyna węszyć, rozpoczyna się wyścig szczurów. Na dodatek wszystko sprowadza się do złapania jednego, tajemniczego człowieka. ▄▄▄▄▄▄▄▄ type; fanfiction, angst, fluff, slowburn pairing; levixoc trigger warning: sceny 18+, przemoc, przekleństwa, śmierć, nadużycia, wykorzystanie seksualne, uzależnienia, używki, drobne odstępstwa od materiału źródłowego, status; korekta © 𝐬𝐭𝐨𝐫𝐲 𝐛𝐲 __APATHEIA__All Rights Reserved
1 part