Nieważne, ile razy się przewrócisz. Ważne, ile razy wstaniesz. Nawet jeśli na zewnątrz musisz na codzień nosić maskę przeciwpyłową i drobną moskitierę, żeby jakoś przeżyć. Nawet, jeśli ci tam za lasem niweczą wszystkie twoje starania. Ale wstając, musisz też podnieść tych dookoła siebie, żeby oni podnosili kolejnych. W końcu rozwiązania indywidualne już dawno nie zdały egzaminu. Potrzebujemy wspólnoty, nie zbawiciela. ××××× zwycięska praca z pierwszej edycji konkursu optymistycznej fikcji klimatycznej w 2020, opublikowana pod poprzednim pseudonimem na licencji creative commons