Just a side Character

-Wiesz mamo, lepiej żeby Anabelle miała jednego kochającego rodzica, niż dwoje którzy są razem z przymusu przez ich dziecko.-

Powiedziałam cicho ocierając ramiona z zimna, bo siedzieliśmy na balkonie i rozmawiałyśmy o Magnolii i moim bracie Ethanie, byli razem już pięć lat i odkąd urodziła się, ich trzy letnia córka Anabelle, nie potrafiłą się dogadać, cały czas są awantury, a Ethan jest bardzo agresywny. Anabelle musi już od małego na to patrzeć ale jak zwykle nikogo to nie obchodzi, a moja matka Elizabeth jest za Ethanem i nie ważne ile razy Eth zdradzi Magnolie, to Matka i tak wmawia jej żeby do niego wróciła.

-Tak?-
Prychnęła z największą pogardą na jaką było ją stać.

-to dlaczego chcesz jechać na ferie do swojego ojca który ma w ciebie wyjebane, i cie nawet nie kocha?-

Momentalnie poczułam jak mnie paraliżuje, odebrawszy mi mowę. Nagle już nie było tak zimno jak wcześniej, serce zaczęło mi walić jak szalone, oczy mi zapiekły od łez, a brzuch razem z żołądkiem, niemiłosiernie mi się skurczył piekąc każdy organ, a skóra zaczęła mnie tak palić że miałam ochotę ją z siebie zedrzeć.
Dobrze wiedziała że też, przez to właśnie, w wieku jedenastu lat się samookaleczałam.
Zawsze wiedziała co zrobić, i co powiedzieć by zranić.
Zgasiła papierosa i wyszła z balkonu jakby nigdy nic.

TO TYLKO FRAGMENT TEJ HISTORII
Jeśli wam się ten tu fragment podobał to zapraszam do dalszego czytania