Dlaczego życie jest tak niesprawiedliwe, a jednocześnie próbuje być sprawiedliwym? Dlaczego kiedy w końcu nam się coś uda, musi wydarzyć się coś złego? Dlaczego sami czekamy na przykre i druzgocące wieści, bo przecież „było za dobrze"?
Osiemnastoletnia Destiny ostatnio czuję się samotna i chodź był to jej największy lęk, właśnie go doświadcza. Czuję, iż wszyscy ją opuszczają i chodź tak naprawdę ma przy sobie wielu bliskich czuję, że dzielą ich kroki milowe. Dziewczyna postanawia to zmienić, tuż po informacji o jej diagnozie, która uświadomiła ją, iż życie jest zbyt krótkie i przewrotne, aby mieć za sobą nie domknięta sprawy. Jednak pod jej nogi jest rzucona kolejna kłoda, a Destiny nie wie czy da radę przejść obok niej obojętnie, ponieważ się jej nie spodziewała.
To miał być zamknięty rozdział, go nie miało być już w jej życiu, a ona już sobie z tym poradziła, ale czy napewno?
Młoda kobieta próbuje się temu oprzeć, ale wie, że to jedno spotkanie, deszczowego dnia na zatłoczonej ulicy jej rodzimego miasta, zmieniło wszystko.