Evelyn Morrow jest postrzegana jako margines społeczny całej szkoły. Jej nazwisko budzi ogrom emocji, lecz nie tych dobrych - a wręcz przeciwnie, tych złych. Ludzie jej nienawidzą, choć nie znają jej osobowości. Znają jej rodzinne powiązanie ze szkołą, a nawet połową uczących tu profesorów, które sprawiły, że jest czarną owcą. Każde zło dziejące się w kamiennych murach akademii jest uważane za jej winę. W oczach innych jest dzieckiem najokrutniejszego człowieka na świecie, za którym ciągną się niewyjaśnione brudy własnego ojca.
W głębi serca skrywa tajemnice, którymi mogłaby zniszczyć innym życie. Każdy krok, który podejmowała, był ostrożny. Do czasu.
Jedno wydarzenie sprawia, że musi połączyć siły ze swoim dotychczasowym wrogiem - Ryanem Collinsem. Chłopak, który jest na językach uczniów przez większość czasu. Syn dyrektora, który wspólnie z ojcem zarządza szkołą. Zna kilka informacji o rodzinie Morrow, przez które nienawidzi dziewczyny. Choć na początku sobie obcy, wkrótce okaże się, że ich losy są ze sobą powiązane, a oni mają ze sobą więcej wspólnego, niż przypuszczali.
Nieoczekiwane sojusze, niebezpieczne zagrożenia, śmierć jednej z uczennic, która być może nie była przypadkowo. Do tego niejasne intencje i ukryte intrygi - nie tylko ta dwójka skrywa mroczne sekrety i nie tylko oni posiadają ważne dokumenty. Niespodziewane uczucia rodzą się wokół nich, zacierając ślady dawnej nienawiści i pogardy.
Tajemnicza postać, która kontroluje ich życia, układając coraz trudniejsze zagadki, a wszyscy mierzą się z kończącym się czasem. Stają się marionetkami w grze, która ma głębsze dno, a jej korzenie sięgają poza mury akademii.
Tajemnice skryte w murach akademii SteelHearts, może zabić jednego z nich, ale także wszystkich zamieszanych, w coś, czego nie powinni odkryć.
Delikatnie sparaliżowana spuszczam wzrok w buty, które dziwnym trafem zawsze w jego towarzystwie stają się bardzo interesujące.
- A ile razy powtarzałem, że gdy rozmawiasz ze mną, masz patrzeć na mnie i w moje oczy a nie w swoje nogi czy buty? - W jego głosie panował spokój.
Nic więcej.
Zmuszona jego pytaniem podnoszę wzrok, wlepiając swoje spojrzenie w jego szmaragdowe oczy.
- Teraz lepiej. - Odpowiada ze stoickim spokojem siadając na skórzanym fotelu od biurka - Usiądź. - Wskazuje gestem głowy w stronę fotela na przeciwko jego biurka.
Zgodnie z jego prośbą siadam na fotelu, nie spuszczając z niego wzroku. Gdy chce ponowić pytanie, mężczyzna przerywa mi.
- Więc, pytasz się co to za tłum na dole? - Dopytuje się gasząc niedopałek papierosa w popielniczce na biurku, następnie kładąc dłonie wzdłuż swojego tułowia.