Świat to burdel, moi rodzice to jedna wielka porażka, młodsza siostra to całe moje życie. Pewnego wieczoru moja młodsza siostra Wiera powiedziała że chce iść na spacer, ubrałyśmy się i wyszłyśmy. Jednak gdy wróciłyśmy nasi rodzice leżeli nie oddychając. Wiera nawet nie płakała, tak samo jak ja cicho to przeżywała. Po prostu tak nas nauczono. Albo nie żywilyśmy do nich żadnego innego uczucia niż nienawiść? To już kwestia sporna. Już następnego dnia dowiedziałyśmy że mamy nowego prawnego opiekuna i jeszcze tego samego dnia jechaliśmy z nim jednym samochodem, prosto z naszej rodzinnej Rosji do Stanów Zjednoczonych. - Raisa? - zapytał cichy głosik Wiery, na moje imię od razu na nią spojrzałam. - tak kochanie? - zapytałam ciepło się uśmiechając. - zaśpiewasz mi coś? Proszeeee - prosiła moja młodsza siostra robiąc oczka szczeniaka. - jasne - zaczęłam śpiewać cicho "harpy hare" a dziewczynka niczym zaczarowana bujała sie do tekstu piosenki zamykając oczka.