Somebody to Love - Shirbert
39 parts Ongoing Jest rok 1986. Zagubiony życiowo Gilbert Blythe wraca z Cambridge do Kanady nie ukończywszy studiów medycznych, podczas gdy Ania Shirley-Cuthbert świeci tryumfy jako młodociana pisarka fantasy, o której słyszał już cały anglojęzyczny świat. Coś jednak przed laty stanęło na drodze ich miłości. Do tego stopnia, że nie mogą już normalnie ze sobą rozmawiać, pełni gniewu i żalu. Ale jak doszło do tego, że wzorowy uczeń upadł tak nisko, podczas gdy jego była ukochana osiąga w życiu same sukcesy?
Cofnijmy się zatem do 1981. Liceum w Avonlea. Ania i Gilbert pierwszy raz krzyżują swoje drogi. Mają wciąż czystą kartę. Tu poznacie Gilberta z brytyjskim akcentem, którego większość rodziny przeżyła dzięki nowoczesnej medycynie, w skórzanej kurtce i conversach, zagorzałego fana Freddiego Mercury'ego i zwycięzcę wielu biologiczno-chemicznych olimpiad z klasy maturalnej oraz Anię, dopiero zaczynającą swoją przygodę z liceum, rozmarzoną wychowankę Cuthbertów zaangażowaną we wszelkie działania charytatywne, zdeterminowaną, by zostać kiedyś pisarką, dla odmiany wielbicielkę ABBY. Ruby Gillis niezmiennie wzdycha do zakochanego we wszystkim, tylko nie dziewczynach Gilberta, Billy Andrews jest draniem nawet gorszym, Diana nieśmiało podkochuje się w starszym o rok koledze z biedniejszej rodziny, a Josie Pye wraz z Jane Andrews nie zdobywają w szkole najlepszej reputacji. Cała klasa z 1899 tutaj adaptuje się na realia 1981, nie wszyscy więc są nawet na jednym roku. Co nie znaczy, że ich losy nie będą miały ze sobą nic wspólnego.
Fanfiction pełne rozterek życiowych (jak zwykle w moim wydaniu) i kryzysów egzystencjalnych, pisane w rytm Queen, ABBY i Michaela Jacksona, powiązane z moim poprzednim - Till death us do part (głównie w kwestii tu żyjącej rodziny Gilberta). Niektóre sytuacje są nawiązaniem do serialu Anne with an E oraz, oczywiście, większość występujących tam postaci jest bazowana w