Lenin: Narodziny Grzybni

Ta książka zrodziła się z miłości do historii, głupawych teorii i zainteresowania postacią Włodzimierza Lenina, a tak właściwie to Władimira Iljicza Uljanowa, bo tak brzmi jego pełne i prawdziwe imię i nazwisko.

‼️ Ostrzeżenie ‼️
Ta książka nie ma nic wspólnego z faktami historycznymi, a wszystko w niej zawarte (oprócz kilku postaci historycznych i kilku miejsc akcji) jest tylko i wyłącznie wymysłem autora i proszę nie brać tego na poważnie, a już zwłaszcza tego, że Lenin był grzybem.

Pewnie ktoś też zapyta: Ale skąd tak abstrakcyjny pomysł?
Już tłumaczę.
Otóż w 1991 roku w rosyjskiej telewizji Siergiej Kuriochin postanowił zakpić z żądnej sensacji publiczności, więc podając się za historyka stwierdził, że bezpośrednią przyczyną rewolucji październikowej było to, że Lenin miał rzekomo przedawkować halucynogenne grzyby w wyniku czego miały one przejąć kontrolę nad jego mózgiem i osobowością.

📜O książce📜:
Akcja zaczyna się niedługo po zakończeniu rewolucji kiedy Lenin czytając gazetę zasypia, a od jakiegoś czasu mężczyznę nawiedzają niepokojące sny o grzybach, które wywołują w nim niemały lęk.
On sam zaczyna czuć się coraz bardziej nieswojo i ku jego przerażeniu jego myśli stają się coraz bardziej nie jego własne, a podsuwane przez tajemniczy gatunek grzyba, lecz on dotychczas bagatelizuje te objawy.
Wszystko zmienia się po jednym śnie.
Mężczyznę odwiedza tajemniczy lekarz, który mówi, że jest w stanie mu pomóc. Oczywiście pod warunkiem, że zgodzi się poddać jego eksperymentom medycznym...