Jest to ni mniej, ni więcej jak czcze fanfiction osadzone na wschodzie tolkienowskiego Śródziemia, czyli w tych jego obszarach, które poza najogólniejszymi ramami pozostały przez autora nieopisane. Wiemy z grubsza tyle, że zarówno Elfowie i ludzie przebudzili się na terenach, które w Trzeciej Erze Śródziemia określane są przez mieszkańców Zachodu jako Rhun, co znaczy w Sindarinie tyle co "Wschód". Wiemy też, że dalekie Góry Czerwone są miejscem, gdzie mogły żyć cztery z siedmiu krasnoludzkich klanów a ludność Rhun przez tysiąclecia znajdowała się pod wpływem najpierw Melkora, potem Saurona i toczyła wojny z ludźmi Północy i królestwami Dunedainów.
Wśród fanów dzieł Tolkiena czy twórców modyfikacji do gier komputerowych istnieją pewne szerzej znane wyobrażenia na temat Rhun i będącego swoistym obszarem kulturowego pogranicza Dorwinionu, o którym "kanonicznego" tekstu mamy ledwie linijkę czy dwie.
Ten fanfik ma na celu ukazanie ogromnego obszaru Wschodniego Śródziemia jako zróżnicowanego etnicznie, językowo, kulturowo i politycznie, na którym jednak zgodnie z treścią i duchem tak Władcy Pierścieni jak i zredagowanego przez Christophera Tolkiena "Silmarilionu" odcisnęło się piętno obu Mrocznych Władców i których interesy realizowały potem rozmaite organizmy polityczne z terenów Rhun.
Wśród nieoficjalnych, fanowskich prac niektóre obszary Rhun to także miejsce, gdzie aż po Trzecią Erę utrzymała się populacja Moriquendich, Mrocznych Elfów, znany też jako Avari, Oporni. Byli to Elfowie, którzy nie podążyli na Zachód i pozostali w miejscu swego przebudzenia, w perspektywie lepiej znanych nam Noldorów i Sindarów bardziej prymitywni i tajemniczy. Postanowiłem jednak zainspirować się częścią starszych prac Tolkiena i tymi wczesnymi wersjami kanonu, w których wspomina się o krainie Palisor, bo przecież jeden z Avarich(choć przecież dla nich samych byłoby to obraźliwe określ
A Maybank and A Cameron? It's almost like a modern Romeo and Juliet. It's forbidden for them to be together. Could be the end of the world.
The stolen glances, the hidden feelings, the unspoken words, the secret meetings and the obvious hatred towards each other followed by constant conflicts and some hidden past that threatened them but there are always invisible strings tied and pulling them together no matter how hard the tides trying to pull and part them away from each other.