W całej swej uważności świata nie byłem nigdy pewny tego, który horyzont może być tym ostatnim, ani nawet czy ten który widzę istnieje naprawdę, czy to mój prywatny horyzont wyryty w moim na świat patrzeniu. Bo patrzenia, jak Stachura, mam dwa, skupione i to rozbiegane. Dzienniki są tym rozbieganym patrzeniem, są wolnym przepływem myśli. Są śladami po wybuchach.All Rights Reserved