It Was always Her

Osiemnastoletnia Delena Vallen, wyjeżdża do Los Angeles, żeby odnaleźć swoje nowe „ja". W swoim rodzinnym mieście zostawia rodzinę, przyjaciół i tego jednego chłopaka, który był jej przeszłością. Dziewczyna wyjechała, bo widząc bruneta na ulicach, nie mogła opanować łez. Jej życie w mieście przypominało cierpienie, bo bez Zack'a, nie było takie samo. Wyjechała, żeby spełniać swoje marzenia. Chciała zostać fotografką. I spełnia to marzenie, ale jest jeden haczyk. Musi zamieszkać w willi na wzgórzu miasta. Ukrytej. Nikt nie wiedział, że taka willa tak się znajduje. Musi zamieszkać tam z rodzicami swojej przeszłości. Bo tylko oni mogli dać jej spełnić to marzenie. Pochodziła z biednej rodziny, nie było jej stać na aparat, bo ledwo kupiła bilet na samolot. W jedną stronę. Przyleciała do L.A. Ale już nie wrócić do rodzinnego miasta. Dziewiętnastoletni Zack Torre po wyjeździe Deleny nie wiedział, co ze sobą zrobić. Jego rodzice mieszkali w Los Angeles i od dawna proponowali mu przeprowadzkę. Mieszkał w rodzinnym mieście tylko dla tego, że była tam ona. Nic więcej się dla niego nie liczyło w tym malutkim mieście, jakim było WestMoon. Wyjeżdża więc, a jego rodzice informują go, że obok niego będzie mieszkać Dela, która sama do końca nie wie gdzie się właśnie znalazła. A walkę o marzenia, ceniła ponad wszystko. W swoim pokoju na łóżku znajduje aparat i potrzebne do fotografowania rzeczy. Los Angeles jest dla niej ogromnym wyzwaniem, a jeszcze większym jest nim Zack, który mimo wszystko stara się ignorować dziewczynę. Sama dziewczyna nie chce mieć z nim jakiegokolwiek kontaktu więc codziennie wychodzi z domu i wraca wieczorami. Wywołuje zdjęcia i wiesza je na ścianę. Jednakże pierwszym ze zdjęć z karty pamięci w aparacie... jest ona i Zack.