Kiedy ja i moja siostra miałyśmy jedenaście lat, w naszym życiu pojawiła się Stefi, labradorek głuptasek. Była ogromną fanką kałuż, jedzenia i zostawiania wszędzie swoich jasnych włosów.
Później do naszej rodzinki dołączyła jej młodsza siostrzyczka, Mila. Ośmiomiesięczny wówczas jamniczek szorstkowłosy, który, chociaż młody, zdążył już poznać trudności życia.
Przez kolejne lata, Stefi i Mila towarzyszyły naszej rodzinie podczas wielu wzlotów i upadków. Cieszyły się, gdy my się śmialiśmy, pocieszały, kiedy byliśmy smutni.
Stefi odeszła za tęczowy most 16 czerwca 2024 roku. Miała trzynaście lat.
Milusia dołączyła do niej 29 września 2024 roku. Miała jedenaście lat. Jej biedne, chore serduszko nie wytrzymało.
Zdecydowałam się stworzyć tę pracę dla osób takich jak ja, moja siostra i nasza rodzina. Osób, których zwierzęcy przyjaciele odeszli za tęczowy most. A dedykuję ją naszym ukochanym Stefi i Milce.
Ojciec czternastoletniej Mileny ginie bez śladu. We wszystko zamieszane są koty.
Powieść przygodowa dla młodszych nastolatków oraz dorosłych ceniących sobie poczucie humoru. Nie ma tu romansów i wulgarnego języka. Są za to koty, dużo kotów.