12 Nocy Z Ericiem

Moja praca wiązała się tylko z tańcem dla klientów. Do klubu przychodziło wiele różnorodnych osobistości, gwiazdy, biznesmeni, politycy, trochę bogatsi z miasta, faceci czy to kobiety. Potrafili znaleźć się tu wszyscy i tak samo prawie wszyscy potrafili dodatkowo zapłacić za milczenie. Nasz szef lubił zarobić więcej, a plotki potrafiły sporo namieszać, dlatego płacili jemu i płacili nam. Wszystko przez te parę miesięcy szło zwyczajnie, aż do momentu, aż do klubu przychodzi słynny jak na nasze miasto bokser o ksywce Maestro. Jednak ja znam go osobiście jako Eric Ulfen i nie za szczególnie przepadam za swoim jakże "ukochanym" sąsiadem. Jego przekroczenie progu klubu wraz ze swoimi kumplami wiązało się z czymś większym, ale nie spodziewałam się, że szef zgodzi się na wykupienie swoich tancerek na całe dwanaście nocy sam na sam z kupcem. Za nic też nie spodziewałam się, że tymi swoimi szarymi oczami wyznaczy sobie właśnie mnie.