Nawiedzona
  • Reads 251
  • Votes 14
  • Parts 3
  • Reads 251
  • Votes 14
  • Parts 3
Ongoing, First published Apr 21, 2015
Mam na imie Diana i nienawidzę ludzi...Moja matka ma coś do muzyki której słucham, ubrań w które się ubieram i tematy którymi się interesuję. Już nie raz miałam problemy z powodu bójek lub kłótni spowodowanych głupotą moich rówieśników. Groźiło mi nie pierwszy i nie ostatni raz wydalenie ze szkoły do której rzadko chodzę, ale za każdym razem matka przekonuje dyrektora, że to się więcej nie powtórzy. Ta. Nie moja wina, że wszystkim nie podoba się jaką osobą jestem. Gdyby to ode mnie zależało już dawno bym ze sobą skończyła. Nie ode mnie ponieważ nie zostawie jej samej-Rose. Mojej 7-letniej siostrzyczki która dopiero co poznaje świat, i ludzi czyli straszne istoty które krzywdzą innych z zimną krwią. Matkę mam w dupie. Od kiedy ojciec zachlał się na śmierć wiecznie coś jej przeszkadza. Chodzi zła na wszystkich i wyżywa się na mnie i mojej młodszej siostrze. Nie Rose jest winna temu, że był piepszonym nierobem który cały zarobek mamy przeznaczał na alkohol.
All Rights Reserved
Sign up to add Nawiedzona to your library and receive updates
or
Content Guidelines
You may also like
Zmartwychwstała ŚMIERĆ by Azyski
34 parts Ongoing
Trylogia. Pierwsza część to: "Najpiękniejsza ŚMIERĆ" #1 Druga część to: "Zmartwychwstała ŚMIERĆ" #22 Zapraszam serdecznie. Prolog Jedziemy przez gęsty las. Minęło trzy tygodnie, od dnia, kiedy pochowaliśmy Feliksa. Jesteśmy podzieleni na dwa samochody. Nierówny teren daje się każdemu we znaki. Nie wiem, jak długo tak wytrzymamy. Przed nami jedzie czerwony jeep, w którym siedzi Kamil, Weronika i Jonatan. Za nimi jedziemy my czarnym jeepem. Aldona siedzi tuż obok, a Simon bawi się karabinem na tylnym siedzeniu. Pomimo spokojnej okolicy każdy jest napięty. Nikt nie czuje się bezpiecznie. Na moich rękach pojawił się pot, a kierownica ślizgała mi się w dłoniach. Czerwone auto przed nami zaczęło niebezpiecznie chwiać się. Piaski i wąska droga utrudniały przeprawę przez las. -Adam, zwolnij. -Usłyszałem przyjemny głos Aldony, którego tak bardzo mi brakowało. Od wielu dni nie odzywamy się do siebie. Dziewczyna gniewa się na mnie, dlatego że uderzyłem Simona na stacji. -Po co? Nie możemy ich zgubić. -Odpowiedziałem chłodno, a na jej twarzy zobaczyłem lekkie zażenowanie. -Nie zgubimy ich. Jadą wolno. Proszę, nie chce tak zginąć. -Powiedziała, po czym dotknęła opuszkami palców moją dłoń. Od razu dostałem gęsiej skórki. -Wszyscy umrzemy, a potem zmartwychwstaniemy. -Zmartwychwstała śmierć? -Zapytała, lekko się uśmiechając. -Tak, zmartwychwstała śmierć.
You may also like
Slide 1 of 10
Zmartwychwstała ŚMIERĆ cover
Fnaf komiks Bluey Capsules Tłumaczenie cover
Full of faith | daryl dixon cover
Pamiętnik Samobójcy cover
Straszne Historie... cover
Friends? It's just a word... / Ben Drowned (Love Story) cover
Najpiękniejsza ŚMIERĆ cover
Wielkie Cesarstwo debili czyli:✨️ Książka o sekcie Uwasków✨️ cover
unforgotten love  cover
Godzina 3.13 ✔️ cover

Zmartwychwstała ŚMIERĆ

34 parts Ongoing

Trylogia. Pierwsza część to: "Najpiękniejsza ŚMIERĆ" #1 Druga część to: "Zmartwychwstała ŚMIERĆ" #22 Zapraszam serdecznie. Prolog Jedziemy przez gęsty las. Minęło trzy tygodnie, od dnia, kiedy pochowaliśmy Feliksa. Jesteśmy podzieleni na dwa samochody. Nierówny teren daje się każdemu we znaki. Nie wiem, jak długo tak wytrzymamy. Przed nami jedzie czerwony jeep, w którym siedzi Kamil, Weronika i Jonatan. Za nimi jedziemy my czarnym jeepem. Aldona siedzi tuż obok, a Simon bawi się karabinem na tylnym siedzeniu. Pomimo spokojnej okolicy każdy jest napięty. Nikt nie czuje się bezpiecznie. Na moich rękach pojawił się pot, a kierownica ślizgała mi się w dłoniach. Czerwone auto przed nami zaczęło niebezpiecznie chwiać się. Piaski i wąska droga utrudniały przeprawę przez las. -Adam, zwolnij. -Usłyszałem przyjemny głos Aldony, którego tak bardzo mi brakowało. Od wielu dni nie odzywamy się do siebie. Dziewczyna gniewa się na mnie, dlatego że uderzyłem Simona na stacji. -Po co? Nie możemy ich zgubić. -Odpowiedziałem chłodno, a na jej twarzy zobaczyłem lekkie zażenowanie. -Nie zgubimy ich. Jadą wolno. Proszę, nie chce tak zginąć. -Powiedziała, po czym dotknęła opuszkami palców moją dłoń. Od razu dostałem gęsiej skórki. -Wszyscy umrzemy, a potem zmartwychwstaniemy. -Zmartwychwstała śmierć? -Zapytała, lekko się uśmiechając. -Tak, zmartwychwstała śmierć.