Gwiazdy są pięknymi ciałami gazowymi, których blask oraz kompozycje wielokrotnie wskazywały ludziom drogę którą mają podążać. Wielu z nas można porównać ze świecącą gwiazdą, ponieważ ich charakter jest wskaźnikiem dobra i naprowadza zagubionych na prawidłową ścieżkę życia.
Jednak są również gwiazdy, które dawno upadły i przestały być światłem dla zagubionych. Ich celem jest mylenie ludzi, aby podążali w przeciwną stronę. Aby gubili się w swojej życiowej drodze, aby powstał w nich destrukcyjny chaos. Chaos, który został częściowo wywołany przeze mnie, prowadzący do ogromnych eksterminacji i masakr, zrównując mnie z upadłą gwiazdą.
Nie zawsze było między nami perfekcyjnie i wielokrotnie wybuchały między nami ogromne konflikty, jednak po czasie zawsze następowała zgoda. Dlatego wasze próby większego usamodzielnienia się wywołały we mnie odczucie, że zostawicie mnie samą. Wszystko zostało wywołane moim silnym uczuciem do was, które z upływem czasu zaczęło gasnąć, aż wreszcie przestało istnieć, bo uświadomiłam sobie że tylko wasza obecność mi nie wystarcza. A potem pokochałam widok zniszczenia, kałuż krwi, a w szczególności waszych przerażonych twarzy, kiedy próbowaliście udawać że wcale się mnie nie boicie. Zawsze zastanawiałam się kim się dla siebie staliśmy i dopiero po czasie uświadomiłam sobie ten oczywisty fakt.
Byliśmy po prostu rodziną.
Brat ma problemy ze sobą i ruda wiewiórka mu pomaga bo wentylator rzucił go lolz
jak coś to to jest wszystko for fun ! sorki za błędy ortograficzne itp.
miłego czytania!!