Zastanawialiście się kiedyś, co działo się dalej, po DRESZCZu, po Ostatnim Mieście, w Bezpiecznej Przystani? Jakie były dalsze losy Thomasa, Minho, Brendy i reszty, którzy przeżyli? Jak przystosowali się do nowych warunków życia, do nowej rzeczywistości? Jak zbudowali sobie dom w całkiem obcym, dzikim miejscu?
Z pewnością się zastanawialiście. Zakładam, że każda osoba, która jakkolwiek polubiła TMR się zastanawiała. Zatem przedstawiam Wam moją wersję tych wydarzeń.
I jeszcze garść ostrzeżeń: fanfiction jest pisane na podstawie trylogii filmów. Jak pewnie większość fanów, czytałam książki i to nie raz, znam je bardzo dobrze, ale, co niespodziewane w moim przypadku, filmy bardziej przypadły mi do gustu, chociaż niewątpliwie nie są pozbawione wad, a niektóre rzeczy z książek podobają mi się bardziej. Poza tym, ostrzegam wszystkich, którzy nie lubią Teresy, a takich pewnie jest sporo - hejtu na Teresę nie praktykuję, a chociaż nie mam problemu, żeby w jakimś ff nieprzychylnie o niej pisać, w tym czegoś takiego nie ma. Sama bardzo lubię tę postać, jest jedną z moich ulubionych, a w tekście staram się uzasadnić mój punkt widzenia. No i ostatnie ostrzeżenie: fanfiction nie jest pewnie jakieś bardzo dynamiczne, nie chciałam skupiać się tutaj na bijatykach i zdobywaniu terenów ogniem i mieczem. Oczywiście, mniej "spokojne" elementy również się znajdą, ale ogólnie rzecz biorąc jest to dosyć, właśnie, "spokojna" pozycja, przez co wielu z Was może nie przypaść do gustu. Skupiam się tutaj raczej bardziej na aspekcie psychologicznym, niż na walkach i scenach "z pazurem", chociaż oczywiście oryginalny charakter postaci starałam się zachować jak najbardziej.
Zatem czujcie się ostrzeżeni i jeśli ktoś chce się przekonać, jak mi to wyszło, pozostaje mi tylko życzyć miłej lektury! <3