"Jestem zwykłą szesnastolatką", zawsze tak o sobie myślałam, a przynajmniej do czasu przeprowadzki. Od urodzenia zajmowała się mną tylko mama, a gdy straciła pracę - straciłyśmy prawie wszystko. Musiałyśmy wyjechać z naszego kochanego miasta i wrócić do Grindville, do domu, gdzie wychowywała się mama. Nigdy tam nie byłam, nic nie wiem o swojej rodzinie, a gdy zaczynam jej temat mama zmienia wątek rozmowy. Zresztą widać, że niechętnie tam wraca. Na pozór dom wyglądał na normalny - wielki, dość stary, zakurzony, większość rzeczy do wymiany. Z tyłu wielki zarośnięty ogród. Widać, że nie było tu żadnego człowieka, od ponad szesnastu lat nikt tu nie mieszka. Ale wydaje mi się bardzo intrygujący, jego wielkość coś skrywa, ale co dokładnie? Czy Lucy uda się odkryć tajemnicę rezydencji Montgomery pomimo przeszkód jakie napotka na swojej drodze?