Kiedy Florence wciska się w za małe przebranie Dorotki z krainy Oz i idzie zbierać słodycze wraz ze swoją młodszą siostrą, nie spodziewa się, że wizyta w pewnym starym domu zmieni wszystko.
Gdy drzwi otwiera jej tajemniczy chłopak w masce, nic nie zwiastuje kłopotów. No, może poza tym, że nieznajomy oferuje Florence piętnaście tysięcy dolarów. Warunek jest jeden - dziewczyna musi zostać z nim sam na sam przez godzinę.
Brzmi jak sposób na łatwy zarobek? Cóż, jeśli Florence myśli, że tajemniczy chłopak w masce chce od niej jedynie rozmowy i pocałunku na pożegnanie, to grubo się myli. Dziewczyna nie ma pojęcia, że nieznajomy ma jeden cel - chce zniszczyć jej życie, jeszcze zanim w miasteczku spadnie pierwszy śnieg.
***
Williams.
To nazwisko jest błogosławieństwem i przekleństwem jednocześnie. Chłopak, któremu ojciec dał wszystko i którego zmusza do bezwzględnego posłuszeństwa, musiał opuścić Nowy Jork i przeprowadzić się do zabitej dechami dziury - Sweetcorn, mieściny, o której prawie nikt nie słyszał. Wszystkiemu winna jest ONA. Dziewczyna, która nie ma pojęcia, że ktoś właśnie wprowadził się do luksusowego domu na przedmieściach, całkiem niedaleko niej. Wkrótce będzie musiała ponieść karę. Chłopak w masce postanawia zamienić jej życie w piekło, ale nie wie jednego - mała, wystraszona Flo ma atuty, którym bardzo ciężko się oprzeć.
***
Florence.
To imię kojarzy mi się z siłą i odwagą, kompletnie nie pasuje do dziewczyny, która w halloweenowy wieczór niespodziewanie zapukała do drzwi mojego domu.
Flo. Tak, Flo zdecydowanie pasuje do niej bardziej - brzmi jak imię małego, nieporadnego zwierzątka, które wpadło w moje sidła i nie potrafi się z nich wydostać. Poprawka: które nie chce się z nich wydostać.
Sam nie wiem, czy mam ochotę zamęczyć zwierzątko, czy może najpierw trochę się nim pobawić.
***
Książka dla Czytelników 16+All Rights Reserved