Kroniki Czerwonych Księżyców

Trzy Księżyce wędrują po firmamencie od zarania dziejów. Jeden z nich nieustannie wita i żegna swych braci. Pojawiają się na niebie niezmiennie w odpowiednim dla siebie czasie pomagając płynąć porom roku.
Lecz od czasu do czasu, raz na wiele wiele lat, czasem stuleci, a nawet mileniów, jakiś impuls od wszechświata przyspiesza pojawienie się jednego z nich. W noc, gdy stary rok zamienia się w nowy, w porze, gdy wszystko na lądzie budzi się do życia Trzej Panowie Nieba spotykają się wyjątkowo by rozbłysnąć czerwienią.
Każdy zwykły człowiek drży w takie noce z przerażenia. Każda para oczekująca na narodziny potomstwa modli się do Solisa, Indisa i Tempisa by nie wypchnęły ich dziecka siłą na świat tej nocy. Dlaczego? Wszyscy boją się urodzonych pod Złymi Księżycami. Mówi się, że ludzie ci nie mają swojego miejsca na świecie, zaprzeczają Zasadzie Przeznaczonego Urodzenia, a ich przeznaczeniem jest Chaos.