To opowieść o zatraceniu - w uczuciu, w obsesji, w sobie samej. On stał się jej początkiem i końcem, jedynym światłem w labiryncie nocy, który jednocześnie prowadził ją na skraj przepaści. W jego imię była gotowa spalić świat, zniszczyć wszystko, co ją otaczało, nawet siebie.
To nie jest historia miłości, lecz opowieść o pochłaniającym pragnieniu, które rozrywa duszę na strzępy. O granicach, które przestają istnieć, gdy serce wygrywa z rozumem, i o ciemności, w której czasem łatwiej odnaleźć siebie niż w świetle dnia.
O nauczycielu i jego uczennicy.
Pozwólcie, że potraktuje to jako prywatny pamietnik. Jako miejsce, gdzie przeleje wszystkie swoje emocje. Pozwólcie, że potraktuję to jako przestrzeń, gdzie mogę rozłożyć swoje uczucia na czynniki pierwsze, zrzucić ciężar, który dusi mnie od środka. To nie jest historia, którą można opowiedzieć komuś ot tak. To splot myśli i pragnień, zbyt mrocznych, zbyt bolesnych, by ujrzały światło dnia.
To historia nauczyciela i jego uczennicy. Relacja, która z pozoru powinna być prosta, formalna, oparta na dystansie i zasadach, stała się czymś znacznie większym. Czymś, co przekształciło jej życie w wir emocji, których nie potrafiła już zatrzymać.
On - autorytet, ideał, postać, która jawiła się jako światło w jej szarej codzienności. I ona - zagubiona, zdesperowana, gotowa na wszystko, by choć przez chwilę zaistnieć w jego myślach. Próbując walczyć z tym uczuciem, jeszcze głębiej się w nie zanurzała, aż w końcu przestała widzieć granice między podziwem, obsesją a pragnieniem.
To nie jest historia o miłości. To opowieść o fascynacji, która pochłania duszę, o granicach, które nie powinny być przekraczane, i o pytaniu, co zostaje, gdy emocje palą wszystko, co stało na drodze.
Na faktach autentycznych.