Od zawsze wiedziałam, że moja rodzina skrywała tajemnice. Mówiło się o nich szeptem, cichymi głosami, jakby lęk przed nimi miał wystarczyć, by je zatrzymać. Często wyczuwałam ich obecność - nieuchwytne, ledwie dostrzegalne w zwykłych gestach, spojrzeniach pełnych ukrytych znaczeń, które nigdy nie docierały do mnie w pełni. Pytania w mojej głowie rosły jak nieproszony chwast, ale odpowiedzi, które otrzymywałam, były zawsze takie same: "Nie teraz, nie musisz wiedzieć."
A potem nadszedł ten dzień.
Dzień, w którym wszystko się zmieniło.
To było wtedy, gdy odkryłam starą, zakurzoną książkę na strychu. Jej strony pachniały wilgocią, a spisane słowa były wyblakłe i trudne do odczytania. Ale coś w tej książce przyciągnęło mnie tak, jakby nie była zwykłą książką. To, co znalazłam w jej kartkach, wywróciło moją rzeczywistość do góry nogami.
Rodzinne sekrety, które miały pozostać pogrzebane, zaczęły żyć własnym życiem, wyciągając mnie z ciepła moich wspomnień w zimną rzeczywistość, w której granice między tym, co prawdziwe, a tym, co tylko iluzją, zaczęły się zacierać.
Nie wiedziałam, co jest gorsze: to, że odkryłam, jak głęboko sięgają te tajemnice, czy to, że nie mogłam już ufać niczemu - nawet własnym oczom.
***Okładka pojawi się troszkę później, wolno pisane
„ Szanowny Panie Malfoy,
dziękuję Panu serdecznie za pańską nieocenioną skrupulatność. Trwam w nadziei, że nasze stosunki będą coraz lepsze, a Pan nauczy się taktu i rytmu pracy.
Z wyrazami życzliwości i najlepszymi życzeniami szybkiej aklimatyzacji,
Hermiona Granger,
Departament Przestrzegania Praw Czarodziejów"
[...]
„Szanowna p a n n o Granger,
ufam, że pamięta Pani o spotkaniach w najbliższy weekend. Szczegóły oczywiście na pewno są Pani znane - jeżeli nie, to z przyjemnością odpowiem na każde pytanie w moim biurze. Jestem do Pani dyspozycji i pokładam nadzieję, że mój rytm pracy dostosowany jest do Pani potrzeb.
Z pełnym szacunku uśmiechem,
Draco Malfoy"