Rotting rose

Madison w swoim pokoju trzymała jedną białą różę, która leżała przy jej łóżku. Dziewczyna twardo stąpała po ziemi nie była jak te inne dziewczyny, które bały się najmniejszego pająka ona była inna była wyjątkowa. Nie miała o tym pojęcia, ponieważ nie dbała ona o siebie. Zawsze opiekowała się innymi. To ona zawsze starała się dopasować do innych a nikt nie starał się dopasować do niej. Madi czuła się nie wystarczająca. I chociaż na co dzień na jej twarzy widniał promienny uśmiech to w domu było zupełnie inaczej. Swój wolny czas poświęcała swojemu pełnoletniemu bratu, który był urodzonym hazardzistą lub spędzała go tańcząc balet. Czuła jakby na jej plecach położono ciężar ważący kilkadziesiąt ton. Ledwo udawało jej się go unieść. Czuła się tak jak Syzyf, który za wszelką cenę chciał wtoczyć kamień na szczyt góry. Do jej obowiązków dochodzi jeszcze tajemniczy chłopak, który uwielbia hokej. Jest to kolejny z jej problemów, który dźwiga na swoich barkach. Jej historia mogła skończyć się dobrze ale czy ona tego chciała?