Yana'Maud jest młodą maginią Osorium - wieży magów - która wyrusza z Poszukiwaczem w podróż. Ma pomóc mu w jego zadaniu, a jednocześnie jej mistrzowie liczą, że odnajdzie sposób na ustabilizowanie swojej magii. Jest świadoma zagrożeń, jakie czekają ją na trakcie i przeraża ją to tym bardziej, że od trzydziestu lat nie opuszczała bezpiecznych murów stolicy.
Kalador Neregnory zaś jest Poszukiwaczem, niechlubnie zwanym „łowcą czarownic" i pochodzi z pomniejszego rodu, który bezustannie walczy o pozycję. Spoczywa na jego ramionach odpowiedzialność za dobre imię rodziny, a ta podróż jest jego jedyną i ostatnią szansą, by naprawić szkody, jakie wyrządziła chwila nieuwagi. Nieuwagi, która kosztowała ludzi życie.
W Cesarstwie Amenteris największym wrogiem nie są bandyci, ale noc - bo Cesarstwo, zbudowane na krwi potworów i upiorów - jest przez nie terroryzowane każdej, jednej nocy. Chwila nieuwagi, opieszałość lub zgubienie drogi może być opłakane w skutkach. Leśne duchy opiekuńcze, nieumarli półbogowie zagajników, demony i ludzkie koszmary materializujące się z cieni - to jedne z wielu niebezpieczeństw, jakim będą stawiać czoła.
Podróż na zawsze odmieni tę dwójkę, która - by przetrwać - będzie musiała nie tylko ze sobą współpracować, ale nader wszystko, będzie musiała nauczyć się ufać: sobie nawzajem, doświadczeniu i przeczuciu, wbrew traumom i wpojonej tresurze. Wspólnymi siłami stawią czoła przeciwnościom, jakie tylko można napotkać na ścieżkach Imperium Amenteryjskiego. Stopniowo odkryją, że przeznaczenie ma swoje plany i jadą dokładnie tą drogą, która była im pisana, prosto w odmęty przeklętej Puszczy Granonsyn. By odkupić winy za błędy przeszłości i naprawić to, co zepsuli przodkowie.
Okładka by @elusive_writes
Wydawało mi się, że mam wszystko. Dom, dobrą pracę, ukochanego faceta. Nie spodziewałam się, że w tym dniu zmieni się moje dotychczasowe życie. Kiedy myślałam, że nie ma już dla mnie nadziei, poznałam JEGO. James nie był lekiem na całe zło. James stał się solą, którą posypywałam złamane serce, a mimo to zakochałam się po uszy.