•Too high voltage•

Desmond był królem lodu - kapitanem drużyny hokejowej z Denver, niekwestionowanym liderem, twardym zawodnikiem, który nie pozwalał sobie na słabość. Ale kiedy gasły światła areny, a tłum opuszczał trybuny, zostawał sam ze swoimi myślami. Blizny na jego ciele były świadectwem każdego starcia, każdego bólu, który znosił w milczeniu. Przestał wierzyć, że ktoś kiedykolwiek pokocha mężczyznę, którego skóra nosiła tyle śladów przeszłości.

Alijia nigdy nie wątpiła w miłość. Wiedziała, że każdy na nią zasługuje - niezależnie od przeszłości, niezależnie od blizn, zarówno tych widocznych, jak i tych ukrytych głęboko w sercu. Wierzyła, że czułość potrafi stopić nawet najgrubszy lód. Dlatego, gdy los postawił na jej drodze Desmonda, nie zamierzała się wycofać.

On był murem, ona była światłem. Każde jej ciepłe słowo, każdy uśmiech były kroplami, które powoli rzeźbiły szczelinę w jego obronnym pancerzu. Desmond nie wiedział, kiedy to się stało, ale nagle jej obecność zaczęła znaczyć więcej niż kolejne zwycięstwo na lodowisku. Zaczął pragnąć czegoś, w co dotąd nie wierzył - miłości, bliskości, akceptacji.

Zaznaczam, ze każda nazwa drużyny jest wymyślona!