Jestem kobietą. Rozkwitam. Płonę. Topię się. Kawałek po kawałku. Powoli. Otuliło mnie ciepło, takie przytulne ciepło. Objęło mnie całą. Najpierw włosy. Moje włosy. Lekko złociste włosy stanęły w lekko złocistych płomieniach. Potem skóra zaczęła się żarzyć. Aż do kości. Ból był przyjemnie piekący, a zapach palącego się ciała podobny do zapachu węgla drzewnego, który unosił się w powietrzu przez trzy następne dni. Tu jest pięćdziesiąt tysięcy kobiet. Niewinnych kobiet. Ja tu jestem.All Rights Reserved