Co powiecie na przypowieść o Baranku i Wilku, w której to Baranek był straszniejszy od wilka?
Rubin po śmierci i reinkarnacji ciała mieszka w starej posiadłości prowadząc monotonne życie. Uważany za wielkie bóstwo tylko dlatego, że porozumiewa się z duchami nawiedzającymi posiadłość, w której mieszka, aż w końcu pewnego poranka lud prosi go o pomoc. Głoszą, że na obrzeżach lasu pojawił się Wilk, ale czy wilk aby na pewno jest taki jak słychać o nich od lat?
Zesse natomiast po przypadkowym zatarciu z wiedźmą staje się w połowie ludzkim księciem i jak najszybciej musi nauczyć się wszystkiego co związane z królewskim tytułem.
Rubin przekonuję się na własnej skórze o tym, że nie taki wilk straszny jak o nim mówią i wdaję się z nim w przyjacielską relacje...
Jednak ich obu dręczą demony przeszłości. Całe zdarzenie utrudnia im również osada czarownic, które zrobią wszystko by raz jeszcze spróbować zniszczyć im życie.
Nie znając zupełnie swojego przeznaczenia będą musieli zmierzyć się z przeszłością i być może czymś co sprawi, że już nigdy więcej nie będą mogli spojrzeć sobie w oczy.