Tu nic nie jest takie, jakim się wydaje...
Rytmiczny tupot stóp uderzających w bieżnię. Równy oddech, serce bijące jak dzwon w piersi, palące mięśnie.
Ktoś mnie kiedyś spytał: Czy jedynym powodem, dla którego żyjesz jest właśnie to?
-Tak, to jedyny powód - odpowiedziałam.
Nie! Czekaj, wróć!
Jedynym powodem, dla którego żyję jest ten ułamek sekundy, kiedy patrzę mu w oczy.... Moje ciało zastyga, w reakcji na jego drapieżne spojrzenie, które jest dla mnie niczym innym jak przypomnieniem. Czy to możliwe, że on nie jest martwy? Moje usta mają zaraz się otworzyć, by o to zapytać, ale wtedy jego wzrok łagodnieje. Posyła mi szczery uśmiech, odpowiadam na niego. Tak więc, jeżeli byś mnie spytał co jest powodem, dla którego żyję odpowiedziałabym, że... on.
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zaciskając usta- jesteś tu sam?- spytał Tony. Uznał milczenie młodszego za odpowiedź twierdzącą- a to? To twoje?- wskazał na laptop. Brunet kiwnął niepewnie głową. Czarnowłosy przez chwilę wpatrywał się w chłopca w oniemieniu. Laptop należał do niego. Laptop, z którego ktoś obrabował banki z kilkudziesięciu tysięcy dolarów, włamał się do bazy Tarczy i napisał obraźliwe maile do dyrektora największej organizacji antyprzestępczej na świecie, należał do czternastoletniego chłopca.
-Ukradłeś go- oznajmił bezceremonialnie milioner.
-Nie!- warknął natychmiast Peter. Tony zaśmiał się cynicznie, kręcąc głową.
-Pakuj się- rozkazał, odsuwając się od rzeczy chłopca.
-Niby dlaczego?- rzucił chłopiec, splatając ręce na klatce piersiowej. Tony wypuścił głośno powietrze.
-Pakuj się, albo to wszystko tu zostaje. Bo ty na pewno nie możesz tu zostać. I nie dyskutuj- powiedział, gdy zobaczył, jak młodszy otwiera usta- oboje wiemy, że nie masz ze mną szans."