Jean od miesięcy szedł przez życie, zduszony żałobą po stracie młodszej siostry i bez nadzei. Każdy dzień był kopią poprzedniego - pusty, cichy, bezsensowny. Nie miał już nic do stracenia. A potem świat się skończył.
Nagle miasta zamilkły, telefony przestały dzwonić, a ulice wypełniły się ciałami, które nie umierały tak, jak powinny. Ludzie zaczęli znikać - najpierw z radarów, potem z życia. Ci, którzy zostali, musieli nauczyć się biegać szybciej niż strach.
Dla Jeana ten koniec okazał się początkiem. W nowym, brutalnym świecie, gdzie cisza jest ostrzeżeniem, a każdy oddech może być ostatnim, chłopak, który chciał przestać istnieć, zaczyna walczyć - o przetrwanie, o ludzi, których spotyka, i o coś, co dawno stracił: sens.
Młody mężczyzna niespodziewanie odziedzicza po swym wuju stary dworek w podwarszawskiej miejscowości. Nie spodziewa się jaki koszmar go czeka i jego przyjaciół. Będą musieli zmierzyć się z jednym z najstarszych i najpotężniejszych demonów.