To miała być tylko noc.
Bez nazwisk, bez obietnic, bez numerów telefonów.
Zbyt krótka, zbyt intensywna, żeby ją zapomnieć.
Zbyt dobra, żeby nie chcieć więcej.
Aviana Blossom też tak sądziła - dopóki kilka tygodni później nie zobaczyła go znów. W garniturze. Z chłodnym spojrzeniem. Z nazwiskiem, które budzi respekt na każdym piętrze w branży. Hayden Thorn.
Milczący, spięty, precyzyjny do granic. Architekt, który wyglądał, jakby każde jego słowo kosztowało.
Próbował ją ignorować.
Zachowywał dystans.
Udawał, że nic między nimi nie było.
Ale ona wiedziała.
Wiedziała, jak na niego działa. I wcale nie zamierzała mu tego ułatwiać.
Aviana była jego przeciwieństwem w każdym calu.
Ciepła. Złośliwie urocza. Z promiennym uśmiechem i błyskiem w oczach, który rozbrajał nawet najbardziej nieprzystępnych.
W jego uporządkowanym, czarno-białym świecie pojawiła się jak eksplozja koloru, zapachu perfum i stukotu obcasów.
Zaczęli współpracować.
On projektował - chłodno, perfekcyjnie, bez emocji.
Ona sprzedawała - z sercem na dłoni i językiem ostrym jak brzytwa.
Im bardziej próbował ją trzymać na dystans, tym bliżej się znajdowała.
Im bardziej milczał, tym mocniej wbijała się w jego myśli.
A kiedy nie patrzył - przekraczała granice.
Z uśmiechem.
Z pytaniem zadanym o pół tonu za cicho.
Z obecnością, której nie dało się zignorować.
Hayden Thorn wiedział, że powinien ją zostawić.
Ale coraz częściej zamykał drzwi za sobą, kiedy zostawali sami.
I coraz trudniej było mu odwracać wzrok, gdy się do niego zbliżała.
To nie miało prawa się wydarzyć.
Ale kiedy słońce wpada w kolizję z mrokiem, wszystko wokół zaczyna płonąć.
Urodziliśmy się w piekle, więc i tak nie upadniemy już niżej...
Obsesja nosi nie jedno, lecz dwa imiona: Sophia i Xavier.
On - dla świata: milioner, uwodziciel i charyzmatyczny biznesmen. W rzeczywistości: morderca, który z ofiar czyni dzieła sztuki. Niesławny paryski Ptasznik zawitał do Nowego Orleanu z konkretnym celem. Rozpoczyna grę, w której poleje się krew... dużo krwi.
Ona - wychowanka osobliwej akademii „Black Wings", która dla świata jest norą dla dziwaków, a naprawdę... kuźnią zawodowych zabójców. Rudowłosa piękność. Diablica, która mimo młodego wieku ma na koncie dziesiątki ciał.
Jedna noc. Jedno spojrzenie. Jeden taniec.
Tyle wystarczy, by wprawić w ruch machinę spustoszenia.
Ten duet to definicja gry w kotka i myszkę - z tą różnicą, że nikt nie wie, kto jest tu kim.