/książka o złamanym sercu czucie sie jak śmieć, i o okaleczania się>
Karol Kuter ma 17 lat, na pozór zwykły chłopak - hetero z przekleństwem homofobii wypisanym na czole. Mówi, że to choroba, że to śmierć, ale jest coś, czego sam nie potrafi zrozumieć - ta cholera ciągnie go do Huberta. Do Huberta Wydry, szesnastolatka z ciemnym światem w oczach i bólem, którego nikt nie widzi.
Hubert udaje, że wszystko gra - śmieje się z kolegami, chodzi do szkoły, udaje normalnego. Ale w środku się tnie, myśli o końcu, bo w domu czeka na niego piekło: rodzice homofobiczne bestie, które nie znają litości, torturują duszę, duszą i wrzeszczą, że Hubert jest gorszy.
Karol? On nie kocha. On postanowił się zabawić. Zakład - mieć Huberta na zawołanie, ruchać go kiedy i gdzie chce, jak zabawkę. Traktuje go jak śmiecia, a Hubert to chłonie, bo gdzie indziej nie ma nic. I choć Karol na zewnątrz jest surowy, homofobiczny, to powoli zaczyna dostrzegać, że coś w Hubercie pęka, że to nie jest zwykła gra.
Jest jedna rzecz, jedna czerwona róża, którą Karol rzucił Hubertowi raz, niby żartem, niby bez znaczenia. Ale ta róża staje się symbolem ich więzi - krwawej, pełnej bólu i pożądania, gdzie nikt nie wie, jak skończy się ta pieprzona historia.
Między miłością, a nienawiścią jest cieńka linia. Tak cieńka, że z łatwością można ją złamać. Tak cieńka, że Molly spędziła lata, pielęgnując i budując swoje ściany od nowa, żeby nikt już nie był w stanie się przez nie przebić.
Była młodą, ambitną osobą, która od lat działała sama, jednak dziwnym trafem zawsze jej działania kończyły się za kulisami Dresscode. Tu trzeba było nagrać klip, tu zrobić sesje zdjęciową czy nawet wymyślić układ taneczny do nowej piosenki, a młoda Santana jako dobra znajoma Mikołaja Bagińskiego, zawsze była chętna do pomocy. Wychowana w Stanach Zjednoczonych, postanowiła wrócić na jakiś czas do Polski, by odpocząć od całego gówna które wyniszczało ją i jej świat, zadając jej ciosy raz po raz. Ale czy Polska okaże się dobrą alternatywą? Wszystko z dnia na dzień zaczyna się coraz bardziej komplikować, gdy do jej wybudowanych wokół siebie ścian zaczyna dobijać się przypadkowy blondyn.