To historia o klątwie ukrytej w pozornie niewinnej opowieści.
Główny bohater śni koszmar, w którym nie może mówić ani się ruszyć.
W lustrze widzi własne odbicie, które powoli się zmienia w potwora.
Jego skóra pęka, a z ciała wychodzą czarne macki, oplatające całe lustro.
Oczy bohatera stają się czarne, bez dna, jakby stracił duszę.
Nagle coś łapie go za kostki i wciąga pod łóżko.
Tam spotyka... samego siebie, ale z upiornym, nienaturalnym uśmiechem.
To odbicie wskazuje mu miejsce, gdzie powinien „usiąść" - jakby zapraszało do zamiany miejsc.
Od tej chwili bohater zaczyna doświadczać dziwnych rzeczy na jawie.
Lustra w jego domu pękają samoistnie, a jego odbicie porusza się samo.
Pojawia się tajemnicze nagranie, które pokazuje jego przyszłość - czarnooką wersję siebie.
Odbicie zaczyna go prześladować, mówiąc, że „gra się dopiero zaczęła".
Bohater trafia do świata po drugiej stronie lustra, pełnego mrocznych odbić ludzi.
Każdy tam to ktoś, kto kiedyś usłyszał tę samą historię.
Wszyscy są bez twarzy i szepczą bez końca, że „gra trwa".
Okazuje się, że nie był ofiarą - sam stworzył tę opowieść swoimi lękami.
Jego los jest przesądzony - zostaje uwięziony za lustrem na zawsze.
Na koniec rozumie, że teraz jego zadaniem jest znaleźć następną ofiarę.
Historia zamyka się w pętli - każdy, kto ją przeczyta, automatycznie w niej uczestniczy.
Opowieść kończy się, gdy bohater patrzy przez lustro prosto na... czytelnika.
Ryan i Emily wracają do rodzinnego domu, gdy ich samochód nagle odmawia posłuszeństwa w środku pustkowia. Zmuszeni zatrzymać się w starym, tanim motelu, poznają właściciela - Bena Harlowa - który z pozorną uprzejmością wręcza im klucz do pokoju numer 7. Ostrzega tylko przed jednym: nigdy nie zaglądać do pokoju obok. Gdy noc zapada, a cisza staje się nienaturalnie ciężka, para zaczyna rozumieć, że nie są w motelu sami. To, co miało być krótkim postojem, zamienia się w przerażającą walkę o przetrwanie.
---------------------------
„Last Guest" to mroczny thriller psychologiczny o ciekawości, która staje się przekleństwem. Bo w Pinewood Motel jeden błąd może kosztować znacznie więcej niż nocleg.