Riki ma siedemnaście lat, złość w kościach i zbyt dużo blizn, żeby uwierzyć, że cokolwiek może się zmienić. Trafia do zamkniętego ośrodka psychiatrycznego po kolejnym wybuchu - i od początku robi wszystko, by nikt nie przebił się przez mur, jaki zbudował wokół siebie.
Sunoo ma dwadzieścia pięć lat i milczenie, które potrafi ciąć głębiej niż krzyk. Jako terapeuta nie powinien przekraczać granic. Ale Riki je prowokuje. Codziennie.
Między bólem, ciszą, terapią i ranami, które nigdy się nie zabliźniły, zaczyna rodzić się coś, co nie powinno istnieć.
To nie jest historia o zdrowieniu. To historia o uzależnieniu od człowieka, który widzi cię naprawdę - i nie odwraca wzroku.
Miłego czytania!
( Chciałabym zaznaczyć, że nigdy nie byłam w ośrodku psychiatrycznym i nie wiem, jak dokładnie wygląda życie w takim miejscu. Wszystko, co opisuję, to fikcja literacka. )
Osiemnastoletnia Vera Blaine nieoczekiwanie otrzymuje w spadku dom po babci, o której istnieniu nie wiedziała. To dla niej okazja, żeby wyjechać i odciąć się od bolesnych wydarzeń, które dotknęły ją w szkole średniej - jej nowe miejsce na ziemi znajduje się pośród lasów w okolicach stanu Nowy Jork.
Niestety już podczas jednego z pierwszych późnych wieczorów w mieście dziewczyna staje się świadkiem sytuacji, której nie powinna. Biegnąc do wypożyczalni filmów Vera widzi w ciemnym zaułku grupę chłopaków wybijających kijem basebollowym okna jednego z mieszkań kamienicy. Dziewczyna co prawda ucieka, ale jeden z wandali, ten najgorszy i mający wściekle martwe spojrzenie, zauważa jej obecność i zapamiętuje jej osobę.
________
Manipulant, 2025