Za płotem starego, ceglanego domku w północnej Anglii siedmiolatek wierzy, że świat jest pomalowany milionem barw. W jego życiu jest dziadek - jedyna osoba, która nigdy go nie ocenia, nie wymaga i nie próbuje zmienić. To w jego ramionach znajduje spokój, którego nie potrafi dać mu nikt inny.
Ale dzieciństwo kończy się szybciej, niż powinno.
Śmierć, niezrozumienie i okrutne słowa z ust dorosłych powoli wbijają pierwsze rysy w serce chłopca. Szkoła staje się polem bitwy, a ulica, którą kiedyś kochał, zaczyna wyglądać jak więzienie. Każdy dzień to walka z drwinami, samotnością i poczuciem, że nie ma już dokąd pójść.
To opowieść o dziecku, które dorosło za wcześnie.
O świecie, w którym wystarczy jedna osoba, by ocalić życie - i o tym, co się dzieje, gdy tej osoby zabraknie.
Historia pełna ciszy, której nie słychać, dopóki nie jest za późno.
Raiden Lacey, kapitan szkolnej drużyny koszykarskiej, cieszy się popularnością i szacunkiem wśród uczniów. Natomiast Colette, młodsza siostra jego najlepszego przyjaciela, w szkole trzyma się na uboczu.
Jej relacja z Raidenem pełna jest delikatnych złośliwości i wzajemnych przekomarzań, które nigdy nie miały nikogo urazić.
Jednak kiedy jeden z jego żartów, wypowiedziany na szkolnym korytarzu, zostaje podsłuchany przez dwóch uczniów, życie Colette diametralnie się zmienia. Nagle staje się celem szykan i złośliwych plotek, które nie mają już nic wspólnego z przyjacielskimi docinkami.
Co zrobi Raiden, kiedy dowie się, jak jego niewinny żart wpłynął na życie Colette?
______________________________________
Nie polecam czytać bez znajomości "Damn it, Clyde!"