Pod maską nocy

Świat Avy Monroe nigdy nie był szczególnie skomplikowany, do czasu, gdy wylądowała w Lizbonie, by spędzić lato u kuzynki.
Miało być słońce, muzyka, leniwe dni i żadnych decyzji, od których mogłoby zależeć coś więcej niż wieczorny plan.
A potem była ta noc. I ten klub. I on.
Na scenie stał chłopak w czarnej półmasce, którego nikt nigdy nie widział bez cienia na twarzy.
Dźwięki, które tworzył, były jak hipnoza, głośne, intensywne, niebezpieczne.
Nazywali go Voltem.
Nikt nie znał jego imienia. Nikt nie wiedział, skąd się wziął.
Wszyscy czuli tylko jedno, że lepiej nie podchodzić zbyt blisko.
Ava nie posłuchała.
Jedno spojrzenie wystarczyło, by zapomniała, po co tam przyszła.
Z każdą kolejną chwilą chciała wiedzieć więcej, kim jest, dlaczego ukrywa się za maską i dlaczego jego obecność sprawia, że w jej klatce piersiowej dzieje się coś, czego nie potrafi nazwać.
On jest tajemnicą, której nikt nie potrafi rozgryźć.
Ona, dziewczyną, która nie potrafi odpuścić, nawet gdy wszystko mówi jej, że powinna.
Między nimi nie ma przypadków.
Są spojrzenia, które trwają sekundę za długo, i milczenie, które mówi więcej niż słowa.
A gdy światła gasną, a muzyka milknie, zostaje tylko prawda
i maska, której nie da się już założyć z powrotem.
Bo w tym świecie nic nie jest takie, jak wygląda.
A to, co zaczyna się od ciekawości, może skończyć się ogniem, który spala wszystko.