Wszystko zaczęło się nad Florydą, pewnej nocy, która zmieniła całe dotychczasowe życie, ośmioletniej Cassie Hellison. Dziewczynka nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo zmieni się jej życie. Była przekonana, że wszystko będzie, jak dawniej, bo przywykła do takiej pogody nad Florydą. Straszliwie mocno się myliła, bo nastąpił sztorm, który zabrał jej całe życie, które do tej pory miała. To miejsce, te miasto - było dla niej domem, a dziś jest zniszczeniem, przekleństwem i bólem. Nie wraca do niego z miłością i szczęściem, bo to właśnie to miejsce - podczas sztormu - zabrało jej jedyne, co miało sens w jej życiu. Zabrało jej życie, które miała i było jej domem, bezpieczeństwem i szczęściem. Bo to ono pokazało jej, czym tak naprawdę jest życie. Dziewczynka zostaję odciągnięta, kiedy próbuje pobiec w stronę rodziców, ale na marne, bo zostaję zatrzymana przez tajemniczą postać - do dziś nie wie, kim była ta osoba, ale wie, że nienawidzi jej całym sercem, bo zabrała jej życie. Osoby, które w jakiś sposób ją uratowały, a ona mnie mogła zrobić tego dla nich, co sprawiało, że cierpiała. Chciała tylko życia - z nimi, bo bez nich nie miało ono sensu.
Cassie jest skazana na przeprowadzkę do Chicago z rodziną, której tak naprawdę nie zna i nadal nie pozbierała się po stracie. Nie jest gotowa na nowe życie, z kimś innym, kto jest dla niej zupełnie obcy. Zostaje wysłana do rodziny Lostów, która przyjmuję ją z otwartymi ramionami i ciepłem, ale Cassie tak tego nie odbiera, bo uważa, że zrobili to z litości, bo została zupełnie sama.
Winnie Lost, jest córką rodziny, do której trafiła właśnie Cas i jej także się nie podoba, fakt że w jej domu zamieszka pyskata, ośmiolatka, która została zupełnie sama, a jej sposobem na odładowanie emocji jest bycie oschłą, pyskatą i zbuntowaną, a tak naprawdę w środku niej toczy się sztorm..
Tom pierwszy dylogii "Złamanych".