Była noc a my wypoczywaliśmy przy ognisku po ciężkim dniu spędzonym w siodle. Położyłem się na niewygodnym i przemokłym od rosy kocu. Spojrzałem na nią, bawiła się wkładając dłonie w płomienie i wyciągając z nich rozżarzone kawałki drewna. Mim woli, uśmiech zakwitł na mojej twarzy. Noc była piękna, gwiazdy lśniły na czarnym niebie jak złote samorodki zatopione w smole. Odkąd nauczyła się mówić wszystko stało się jasne. Teraz wiedziałem kim jest, jak ma na imię. Nie wiem tylko jak stała się tą osobą którą jest teraz. Przysiadłem na pieńku przed ogniem i ujrzałem jej oczy iskrzące się na tle nocy, oraz czarnych włosów. Były koloru młodego, czerwonego wina, swoim blaskiem rozświetlały mrok. Zamknięty był w nich ogromny smutek i strach przed światem. Jesteśmy tacy podobni, oboje samotni, ścigani, porzuceni. Wszyscy których kochaliśmy zginęli. Mamy tylko siebie. Wokół nas panowała zupełna cisza, przerywana tylko strzelaniem ognia, muzyką świerszczy i odgłosami nocnych stworzeń, których w tych lasach było bardzo wiele. Odezwałem się, niszcząc pustkę znajdującą się między nami. Początkowo pytałem ją o samopoczucie, stan rany i zmęczenie podróżą. Nie mówiła zbyt wiele, języka uczyła się od niedawna, mimo to zrobiła wielkie postępy. Była pojętnym uczniem. Zapaliłem fajkę i myśląc wpatrywałem się w niebo. Konie spokojnie skubały trawę, księżyc delikatnym sierpem, rozświetlał niebo. Było już dość późno kiedy się odezwała.
- Ty.. - Zaczęła niepewnie - Chciałby poznać moją historię?
- Tak. - Skinąłem głową - Z wielką chęcią.
Wtedy zaczęła snuć swoją opowieść. Mówiła o beztroskim dzieciństwie, śmierci ojca i upadku kraju, o niewoli, zmianie jaka w niej zaszła, aż po uwięzienie w kamiennej krypcie. Było w niej wiele cierpienia, smutku i gniewu, ale była także litość i miłość. Mimo tego kim się stała, zawsze pozostanie dobra
Ich zakon był jedynym, jaki znała - oddanym służbie rodzinie królewskiej. Od dzieciństwa związana z samotną księżniczką, teraz towarzyszy jej w drodze do sąsiedniego królestwa na aranżowane małżeństwo.
Jednak wieści o nagłej zmianie sukcesji i o lesie, który pochłania królestwo, rodzą w niej po raz pierwszy wątpliwości.
Lecz wkrótce i one zostaną uśpione, oblepione otumaniającym zapachem fiołków