Prolog Londyn Jest koło pierwszej w nocy, chyba... straciłam poczucie czasu.. siedzę w kącie w pokoju na podłodze, moje ramiona obejmują nogi. Moje ciało buja się w rytm uderzających kropli o parapet. Łzy nie chcą przestać płynąć.. Czuje okropny ciężar na sercu, jakby było bezlitośnie zgniatane z każdej strony. Nie wytrzymuje, z mojego gardła wydobywa się rozpaczliwy ryk.. krzyczę by uzyskać jakąkolwiek odpowiedź. - Dlaczego..?! Dlaczego akurat Ty?! - wbijam paznokcie w skórę, ale to nie pomaga. Ból serca jest nie do zniesienia. Czuję jakbym nie mogła oddychać. Gwałtownie wstaje, otwieram drzwi do łazienki tak, że uderzają mocno o ścianę i zdzierają trochę szarej farby. Wpadam do oświetlonego pomieszczenia, moje dłonie chwytają się umywalki, bo moje nogi są jak z waty i nie wiem czy dam radę na nich ustać. Patrzę w swoje odbicie w lustrze, które wisi nad umywalką. Zaciskam dłonie w pięści. Czuję się samotna i bezsilna, a przede wszystkim wściekła. Prawą ręką uderzam z całej sił